niedziela, 20 grudnia 2015

GUILTY - rozdział siódmy


-Serio? Wystarczyły ci dwa lata żebyś się we mnie odkochał?
-Przecież i tak, bez względu na wszystko, zawsze dawałaś mi kosza. - Joonyoung wydał się zmieszany.
-No, przynajmniej trochę zmądrzałeś przez ten czas. - zaśmiałam się. - A teraz? Masz kogoś?
-Właściwie jest jedna dziewczyna, ale coś poszło nie tak...
-Jiyeon, tak?
-Skąd Ty... - nie dałam mu dokończyć.
-Nie wmówisz mi, że ściągnąłeś ją tutaj, wydałeś kupę kasy, żeby zapisać ją do naszej szkoły, z dobroci serca? Zresztą widzę jak na nią patrzysz, nie jestem ślepa. Zapamiętaj, kochany, ciotka Kyungri ma szósty zmysł.
-Co mi z twojego szóstego zmysłu?
-No tak, Mingyu. Jak kumpel mógł sprzątnąć ci ją sprzed nosa? A ona? Miała sumienie zrobić coś takiego?
-Nie wiedzieli.
-Joonyoung, jesteś idiotą. - trzepnęłam go w głowę. - Taka dziewczyna jest skarbem, przy niej nie wolno zwlekać.
-Jestem idiotą. - powtórzył. 


▀▀

-Rozpinaj koszulkę. - Jessica wykrzyczała. - Nie słyszysz tego co mówię? - zaczynała się denerwować, gdy Chanmi nie wykonywała poleceń.
-Zrobisz to sama? - moja dłoń znalazła się niebezpiecznie blisko jej twarzy, a huk z jakim uderzyła w kafelki rozniósł się echem po całym pomieszczeniu. - Czy mam ci pomóc?
-Zostawcie mnie, proszę. - szepnęła, patrząc w podłogę.
-Zamknij się, miałaś wybór. - Jessica szarpnęła ją za ramię. - Ściągaj.

W ciszy obserwowałam jak Chanmi drżącymi dłońmi powolnie rozpinała guziki swojej koszulki. Wciąż nie wiedziałam co planowała Jessi, jednak byłam praktycznie pewna, że to co się stanie, będzie miało fatalne skutki. Nie chciałam jednak zareagować, gdybyśmy w tym momencie się zatrzymały, sprawa wyszłaby na jaw, a my miałybyśmy niewyobrażalnie duże kłopoty.

-Szybciej! - Jessi pospieszała ją. - Nie mamy na to całego dnia!

Dziewczyna teraz drżała już cała, a jej oddech ciągle przyspieszał. Kiedy w końcu koszula Chanmi została ściągnięta, Jessi rzuciła ją w kąt i wyciągnęła swój telefon. W końcu dotarło do mnie to co właśnie miało się stać. Park Chanmi stojąc w samym biustonoszu była fotografowana przez moją przyjaciółkę. Jessica nie miała litości. Zmusiła ją, by ta splotła swoje dłonie za plecami i uśmiechnęła się.

-Mam nadzieję, że teraz już zapamiętasz. - rzuciła w Chanmi jej koszulą. - Nam się nie odmawia. - gdy kierowała się do wyjścia, jeszcze na chwilę odwróciła się w stronę ofiary. - I chyba wiesz co stanie się z tymi zdjęciami, gdy komukolwiek coś piśniesz? 

▀▀

-Kyungri. - podałam dłoń dziewczynie.
-Hyeyin, dla przyjaciół Hwasa. -obdarzyła mnie uśmiechem i zniknęła w mieszkaniu.

Początkowo miałam wątpliwości czy przyjąć zaproszenie od Jiyeon, jednak Alexander dość szybko przekonał mnie, bym wpadła, zapoznała się z resztą towarzystwa. Siedząc na kanapie postanowiłam się im przyjrzeć. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że są zgraną ekipą, w której nie ma podziałów i wszyscy trzymają się razem. Dopiero po dłuższej analizie mogłam zauważyć, że sprawa przedstawia się troszkę inaczej. Jiyeon wciąż spoglądała na Mingyu, w którego była wtulona, jednak Jessica wciąż zwracała jej uwagę na siebie, zupełnie jakby nie rozumiała, że tych dwoje chce spędzić ze sobą czas. Joonyoung, mimo iż starał się zająć mnie rozmową, wciąż zerkał na Jiyeon. Idiota, musiał być w niej głęboko zakochany. Hyeyin zaś wydawała się być z innego świata. Zupełnie nie interesowały jej płytkie rozmowy prowadzone przy alkoholu. Krzątała się po kuchni, szykując wciąż nowe przekąski. Właściwie nie odzywała się do momentu, gdy Jessica nie zaczęła chwalić się jakimiś zdjęciami.

-Czy wyście zupełnie zwariowały? - jej donośny głos sprawił, że wszyscy ucichli. - Co macie zamiar niby z tym zrobić?
-To tylko zabawa, uspokój się. - Jessica była zupełnie niewzruszona słowami Hwasy.
-Nie! To już nie jest zabawa. Przekroczyłyście granicę. - wyrwała Jessi telefon i pokazała mi jego zawartość. - Uważasz, że to jest zabawa?
-Cóż, - zawahałam się chwilę. - nie mnie to oceniać, ale wydaje mi się, że powinnaś być przyzwyczajona do takich akcji. Te dwie są zdolne do gorszych rzeczy. - dziewczyna przez chwilę milczała.
-Chciałam to zrobić w inny sposób, ale zniszczyliście atmosferę. Ojciec załatwił mi szkołę w USA, wyjeżdżam.
-Kiedy? - Joonyoung wydawał się być przerażony.
-Jutro. To moja impreza pożegnalna.

Po wyznaniu Hyeyin atmosfera stała się nieprzyjemna, jednak po paru kolejkach wódki, wszystko wróciło do normy. Wszyscy byli zadowoleni, w szampańskich nastrojach. W mieszkaniu zrobiło się głośno, aczkolwiek nikomu to nie przeszkadzało. 

▀▀

Szumiało mi w głowie, byłam już nieźle wstawiona. Hałas jaki robili moi znajomi doprowadzał mnie do szału, nie słyszałam własnych myśli. Gdy do moich nozdrzy dotarł zapach palonej marihuany, postanowiłam wyjść na świeże powietrze. Bałam się jednak wychodzić sama, ze względu na mój stan, więc wyprosiłam Mingyu, by towarzyszył mi w krótkiej przechadzce.

-Aigoo, dawno się tak nie zniszczyłaś. - odgarnął moje włosy za ucho. - Zobacz, kołyszesz się.
-A może to ty? - zaczęłam się śmiać. - Każdemu się zdarza się, tak? Poza tobą, bo ty nigdy się nie upijasz.
-Jasne. - przyciągnął mnie do siebie i objął delikatnie. - Dobrze mi z tobą, wiesz?

Nie odpowiedziałam. Wtuliłam się w niego mocniej i z uśmiechem na twarzy, rozkoszowałam się chwilą. Mimo, że moje ciało zaczynało odmawiać mi posłuszeństwa, mój umysł był trzeźwy i doskonale wiedziałam co się dzieje wokół mnie. Jedyne co było dla mnie niezrozumiałe to szalone bicie mojego serca i dziwne mrowienie w okolicy brzucha. To jest zakochanie, tak? Więc tak to się odczuwa? Tandeta. Niespodziewanie cmoknęłam go w usta i obdarzyłam uśmiechem. Przez chwile wydawał się zaskoczony, jednak już po chwili nachylił się nade mną i obdarzył mnie czułym pocałunkiem. W pewnym momencie poczułam jak coś zimnego ląduje na moim czole. Spojrzałam ku górze – pierwszy śnieg. Maleńkie, białe płatki wyglądały niesamowicie, sprawiły, że w powietrzu czuć było coś magicznego. Po raz kolejny przytuliłam się do Mingyu i w jego objęciach jeszcze przez parę minut obserwował padający śnieg.

-O czym myślisz?
-Jeszcze nigdy nie czułam się tak jak teraz. Nie lubię śniegu, a teraz, gdy stoję tu z tobą, wydaje mi się jakiś atrakcyjniejszy. - uśmiechnął się spoglądając na mnie.
-Chodźmy już, zaczyna się robić chłodno. 

▀▀

Siedziałam z Ming na kanapie i czekaliśmy niecierpliwie, aż Jiyeon łaskawie zdecyduje co ma na siebie założyć. Już chyba piętnasty raz przeglądała ubrania wiszące na wieszaku. Gdy w końcu wybrała swój outfit, miałam ochotę wystrzelić confetti i otworzyć drogiego szampana. Jiyeon zdecydowała się na czarne, imitujące skórę rurki, które na kolanach miały materiał, przypominający zamsz. Do nich dobrała krótką, szarą bluzę, która przy delikatnym uniesieniu rąk, odkrywała jej niesamowicie chudy brzuch. Po długim zastanowieniu wybrała czerwone, ocieplane trapery. W myślach pogratulowałam jej odrzucenia czarnych kozaków na szpilce, które przy obecnej pogodzie, mogłyby ją wsadzić w gips.

-Czy ty aby na pewno nie wybierasz się na randkę? - odezwał się niezbyt szczęśliwy Mingyu. - Jakoś dla mnie tak się nie stroisz.
-Bo tobie podobam się taka jaka jestem. - Jiyeon pokazała mu język i powróciła do poprawiania fryzury.
-Czyli co? Dla niego musisz się wystroić, co byś się spodobała?
-Głuptasie! Idę po raz pierwszy zobaczyć się z moim pracodawcą, mam założyć dresy? - usiadła mu na kolanach i zaplotła dłonie na jego szyi.

Przyjemnie było patrzeć na tą dwójkę. Byli w siebie zapatrzeni jak w najpiękniejsze dzieła sztuki, żyli jakby jutro nie istniało. Nawet, gdy sprzeczali się o to, jak ubrana jest Jiyeon, było to urocze i miłe dla oka.


▀▀


Byłam zestresowana, gdy przekraczałyśmy próg ogromnej posiadłości należącej do Kyungri i jej brata. Wszystko wyglądało na bardzo drogie i luksusowe. Dom był ogromny, a długi korytarz wydawał się nie kończyć. Wkoło było cicho, słyszałam jedynie moje ciche kroki i stukot obcasów Kyungri. Korytarz doprowadził nas do ogromnego salonu, na którego środku znajdowały się marmurowe schody prowadzące na piętro. My jednak zatrzymałyśmy się na parterze. Kyungri nakazała mi usiąść na kanapie.

-Alex zawsze się spóźnia. Pewnie dalej siedzi w swoim pokoju, zajmując się papierkową robotą. - zaczęła Kyu.
-A, tak. Mieszkacie w tym ogromnym domu tylko we dwoje?
-Tak.
-Wow! Ja bym się bała.
-Czemu? Należał do naszych rodziców, mieszkałam w nim od dziecka. Tylko tu czuję się bezpiecznie. - chciała powiedzieć coś jeszcze, jednak ucichła, gdy zauważyła, że ktoś kroczy po schodach.

Przyjrzałam się mu. Był wysoki i szczupły. Nie był przystojny, jednak miał w sobie coś, co skupiło całą moją uwagę na nim. Miał czarne włosy, których jedna część opadała mu na twarz, zaś druga związana była w małego kucyka z tyłu głowy. Jego ręce były pokryte tatuażami, a chód sprawiał, iż wyglądał jak gangster. Jednak ten wizerunek szybko zniszczył uśmiech, który sprawił, że nagle wydał się być zupełnie uroczym facetem.

-Jiyeon, tak? - zapytał, siadając naprzeciwko mnie.
-Tak. - uśmiechnęłam się.
-Właściwie mieliśmy się dzisiaj poznać, ale troszkę zmieniły się plany, więc powiem szybko. - przetarł ręką po twarzy. - Jutro mamy dostawę, będzie mnóstwo towaru i musimy to jak najszybciej przełożyć do naszego samochodu. Bierzesz swoich przyjaciół i robimy to razem, ok?



Powoli zbliżamy się do punktu kulminacyjnego. "Guilty" będzie troszkę krótsze od PL, ale mam wrażenie, że jest lepsze pod wieloma względami, a co wy o tym myślicie? Które opowiadanie bardziej do was przemawia?

5 komentarzy:

  1. Poprzednie opowiadanie bardzo mi się podobało, ale tematyka tego jakoś bardziej trafia w mój gust. Tak czy siak, oba świetne.
    Ten fragment ze zdjęciami jest straszny, masakra. Oczywiście nie chodzi mi o to, że strasznie napisany tylko o tematykę.
    Czy ja mam rozumieć, że Jiyeon ma wciągnąć w to swoich przyjaciół? O.o Będzie się działo…
    Czekam na następny rozdział c:

    OdpowiedzUsuń
  2. Obydwa ficzki są super, ale ta tematyka bardziej przypadła mi do gustu ^^
    Tak szybko punkt kulminacyjny? ;; nawet nie mam pomysłu co może się przydarzyć..
    Czekam z niecierpliwością ;3

    http://cnbluestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No i jest jeszcze jedna sprawa. Nominowałam cię do Liebster Blog Award c: http://kpopowe-scenariusze88.blogspot.com/2015/12/liebster-blog-award-v.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Znowu się będę powtarzała, że opowiadanie jest coraz fajniejsze, akcja rozwija się coraz bardziej...ale dlaczego tu jest tak dużo złego?
    Chyba jestem za stara na taką sztukę i nie potrafię jej zrozumieć.
    Czekam na dalszy ciąg.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak kiedyś napisałam w końcu mam czas by nadrobić zaległości w blogach więc jestem i czytam. Nie będę oryginalna ale cóż zrobić strasznie podoba mi się to jak piszesz i kreujesz bohaterów. To tyle, lecę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń