wtorek, 31 maja 2016

Please hold on to me, please find me now - 1.



Jeszcze trzykrotnie ukłoniła się, nim zeszła z ogromnej sceny, kierując się do obskurnej garderoby. Krocząc długim, ciemnym korytarzem, przeklinała w myślach zawilgocony pokoik, w którym spędziła zdecydowanie za dużo czasu. Wsłuchując się w rytm swoich kroków, prowadziła wewnętrzny monolog, przerywając go wyłącznie na moment, gdy musiała kłaniać się swoim seniorom. Nigdy nie wybrzydzała, nie potrzebowała wiele, jednak pokój, w którym powietrze było tak gęste, że mogłaby je kroić nożem, całkowicie doprowadzał ją do szału. Hayi nie pozowała na księżniczkę Korei, ale uważała, że jako główne źródło zarobku wytwórni, zasługuje na garderobę, jaką posiadały 2NE1, których sława dawno przeminęła.

W tym samym czasie, na drugim końcu korytarza, najmłodsze dziecko YG – IKON, rozpoczynali świętowanie. Zaszczyt otwarcia szampana przypadł liderowi, który myślami znajdował się już w zupełnie innym miejscu.
-Zdrowie! - rzucił jedynie, a następnie wrócił do swojego świata.
Od paru dni myślał tylko o jednym. Już od dawna planował zabrać Hi do USA, by móc spędzić z nią czas z dala od świateł aparatów, piszczących i wiecznie łażących za nimi fanek. Pragnął mieć swoją pierwszą, jedyną miłość, choć na chwilę, wyłącznie dla siebie. Niedługo miał minąć rok odkąd są parą, jednakże ich uczucie wydawało się w ogóle nie stygnąć, właściwie wydawać by się mogło, że z dnia na dzień było co raz silniejsze.

-Cholera! - po raz kolejny walczyła ze swoją torebką, która znów postanowiła ukryć przed nią klucze.
Zrezygnowała przykucnęła pod drzwiami swojego mieszkania i bez zastanowienia wysypała zawartość czarnej torby. Przejrzała sporą kupkę rupieci. Hayi była żywym dowodem tego, że w kobiecej torebce znaleźć można wszystko, od tony kosmetyków, rachunków, poprzez różnego rodzaju przekąski, wodoodporne plastry oraz te z bajkowym nadrukiem, kończąc na... śrubokręcie? Zmarszczyła brwi widząc niewielki śrubokręt wśród klamotów. Mimika jej twarzy jednak szybko się zmieniła, a ona ledwo stłumiła pisk, gdy wreszcie odnalazła klucze do mieszkania. Pośpiesznie otworzyła drewniane drzwi, niedbale wrzuciła wszystkie rzeczy z powrotem do torebki i już po chwili ściągała buty w przedpokoju. O tej porze w jej mieszkaniu było już wystarczająco ciemno, by móc potknąć się o przedmioty leżące na podłodze, jednak ona pewnie kroczyła w ciemnościach. Gdy dotarła pod okno w salonie, po omacku zlokalizowała paczkę zapałek i zapaliła świeczkę, której cynamonowy zapach szybko dotarł do jej nozdrzy.

Spojrzał na wyświetlacz telefonu, było grubo po północy, zaś wiadomość tekstowa, którą dostał od ukochanej, świadczyła, że w mieszkaniu Hayi nie przywita go szampan, bukiet kwiatów i wszechobecne balony. Jeszcze chwilę wpatrywał się w zdjęcie jego dziewczyny, które widniało na tapecie najnowszego samsunga. Był kompletnie pijany, obraz zaczynał mu się rozmazywać, jednak wbrew namowom zespołu, by został, ruszył w drogę. Tuż po wydostaniu się z budynku, zaatakował go silny, listopadowy wiatr. Właśnie wtedy zorientował się, że zapomniał kurtki, jednakże wizja czekającej ukochanej pchała go do przodu. Wędrówka wydawała mu się co raz dłuższa, a cel podróży ciągle tak samo odległy. Od wypitego alkoholu w jego głowie rozpętał się bałagan, a on sam nie potrafił go uporządkować. Idąc chwiejnym krokiem pilnie analizował ruchome billboardy, co zajmowało mu mnóstwo czasu, ponieważ jego pijane oczy z trudem wyostrzały pojawiające się napisy.
-Moja kochana Hayi, czekaj na mnie. - wymamrotał i ruszył przed siebie. 


Jak już mogliście zauważyć w trakcie czytania, te opowiadanie różni się i różnić będzie od swoich poprzedników. 
Przede wszystkim, postanowiłam wykorzystać narrację trzecioosobową. Planuję skupić większą uwagę na zobrazowaniu otoczenia głównych postaci, ich nawyków i rzeczy, które dotąd często pomijałam.
 Również długość rozdziałów będzie inna. Będą one krótkie (500-1000 słów). Przede wszystkim zwiększy to częstotliwość publikowania (chyba), a także pozwoli mi odpocząć od męki tworzenia długich opisów i obszernych dialogów.
Mam nadzieję, że mimo jego odmienności, przyjmiecie nowe opowiadanie ciepło i czytanie go sprawi wam przyjemność.
PS: Niewiele brakowało, a notka od autora byłaby dłuższa od samego rozdziału :D

4 komentarze:

  1. Hanbin chyba trochę za bardzo intensywnie świętował swój debiut ;) nie fajnie, że reszta zespołu go wypuściła.. rozumiem, że trudno jest dyskutować z kimś, kto się nachlał, ale ich była 6 on był 1... ;;
    Jeśli chodzi o nową narrację zupełnie mi nie przeszkadza. Fajnie się czyta ;3
    Fighting czekam na kolejny wpis!

    http://cnbluestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten typ narracji i ta długość rozdziałów są jak najbardziej w porządku. No, Hanbin trochę zaszalał. Na razie ciężko mi powiedzieć coś więcej, ale zaczyna się dobrze. Jestem ciekawa, jak rozwinie się akcja.
    Czekam na ciąg dalszy c:

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział króciutki, ale fajnie wprowadza :D Hanbinnie, gdzie Ty się szlajasz pijany? Nic dziwnego, że go puścili - zakochany i pijany chłopak, takiego nie da się zatrzymać. Czekam na kolejny rozdział :D
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie z moją Hi ^^ nawet nie wiesz jak się cieszę że je znalazłam :) już lecę czytać dalej ! Zapowiada się ciekawie.
    Pozdrawiam my-dream-is-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń