czwartek, 9 czerwca 2016

Guilty - rozdział jedenasty




Minęły trzy dni. Czy coś się zmieniło? Z perspektywy widza nie można było dostrzec żadnej zmiany. Każdy z nas zachowywał się tak, jakby do żadnego wypadku nigdy nie doszło. Chodziliśmy do szkoły, śmialiśmy się, żartowaliśmy i trzymaliśmy ciągle razem. Dziewczyny miały pięknie ułożone włosy, doskonałe makijaże, a ich ubrania były nienaganne. Na widok chłopaków płeć piękna wciąż reagowała zachwytem i przyśpieszonym biciem serc. Jak było naprawdę? Graliśmy. Stworzyliśmy sobie własny teatrzyk, w którym każdy był głównym bohaterem i odgrywał swoją rolę wkładając w to całe serce. Jednak, gdy gasły światła reflektorów, ściągaliśmy maski i świat obracał się o sto osiemdziesiąt stopni. Byliśmy przerażeni, krzyczeliśmy i spoglądaliśmy na siebie z obrzydzeniem. Z naszych twarzy znikała pewność, którą zastępował strach. Pod makijażem ukrywałyśmy sine cienie pod oczami, które były wspomnieniem nieprzespanych nocek.
Alexander postanowił zrobić sobie wolne i tak po prostu zostawił mnie samą z tym wszystkim, twierdząc, że sobie poradzę. Gdyby nie Joonyoung, który spędzał ze mną całe dnie, a także noce, chyba bym zwariowała. Nie było istotne to, że właściwie ciągle milczeliśmy, a gdy zaczynaliśmy rozmawiać, konwersacja urywa się po chwili. Dla mnie liczył się fakt, iż znów mogłam liczyć na jego obecność. Young bywał w moim domu z tego samego powodu, dla którego ja go potrzebowałam – nie mógł znieść samotności.
Jiyeon z Mingyu zaraz po powrocie do domu zamykali się w pokoju i nie wychodzili stamtąd dopóki reszta również nie ulotniła się do siebie. Dopiero wtedy Mingyu pojawiał się w kuchni, by przygotować coś do jedzenia, a później odnieść prawie nieruszony posiłek swojej dziewczyny. Z Jiyeon było źle, nie radziła sobie z tą sytuacją, musieliśmy wymuszać na niej wyjścia do szkoły, widzieliśmy również jak ciężko walczy, by stwarzać pozory normalności. Była najsłabszym ogniwem, które martwiło nas, ponieważ w każdej chwili mogła wysypać nas wszystkich.
Jedynym elementem układanki, który nie zmienił się pod żadnych względem była Jessica. Dziewczyna nie musiała udawać, ona po prostu żyła spokojnie, jakby to nie ona była mordercą, jakby to nie jej dłonie splamione były krwią. Jessica była zimna jak lód.

▀▀  
 
Wczoraj zgłoszono zaginięcie Chanmi Gdy tylko w szkole pojawiła się policja, każdy obserwował nas, wytykali nas palcami. Joonyoung zapowiedział, że już niedługo dotrą do nas i zaczną się przesłuchania. Byłam tak bardzo przestraszona, chciało mi się płakać, miałam wrażenie, że gdyby nie Mingyu, nogi ugięłyby się pode mną i upadłabym, nie mogąc już wstać. Wszystko zmęczyło mnie tak bardzo, że czułam się jak osiemdziesięciolatka, której życie zbliża się ku końcowi. Minęło dopiero kilka dni, a ja już nie miałam siły. Myśl, że te wydarzenie będzie ze mną do końca życia sprawiała, iż chciałam iść na policję i wszystko im powiedzieć, aby pozbyć się ciężaru, który uniemożliwiał mi oddychanie. Jednak wszyscy zabronili mi tego, ostrzegli, że zaszkodzę sama sobie. To mnie zagrozi wysoki wyrok za znęcanie się i współudział w zabójstwie, w końcu to przeze mnie Chanmi straciła przytomność.

▀▀  
 
Wiedząc, że zaczęły się poszukiwania Chanmi, zarządziłam spotkanie w mieszkaniu Joonyounga, by omówić szczegółowo wszystkie kwestie. Najważniejsze było przygotować się na wszystkie możliwe pytania, detal po detalu przyszykować alibi i stworzyć koła ratunkowe w razie problemów. Jedyne co mogło nas uchronić to stuprocentowe przygotowanie.

-Zacznijmy od tego, że do dzisiejszego wieczoru ubrania, w których byliśmy tego dnia mając zniknąć z powierzchni ziemi, jasne? - zaczęłam, gdy wszyscy byli gotowi.
-Musimy opracować wszystkie detale, od miejsca pobytu do tego, o której godzinie umyliśmy zęby. - Alexander wspierał mnie w tym wszystkim. - Jiyeon, co miałaś na sobie w dniu zaginięcia Chanmi?
-Różową sukienkę do kolan, biały płaszczyk i czarne czółenka na szpilce. - mój brat zręcznie notował wszystko na dużej kartce.
-Nie muszę wam mówić, że powinniście WSZYSCY znać ubiór swoich towarzyszy? Nie ma to być idealny rysopis, a skojarzenie. Tak, jak z waszego punktu widzenia mogliby wyglądać. - po sekundzie przerwy kontynuował. - Jessica, a Ty?
-Czarne spodnie i koszulka, niebieska ramoneska i białe kozaki. - ton jej głosu doprowadzał mnie do szału.
-Jak typowa suka. - zaśmiał się Joonyoung, a zaraz po nim wszyscy.
-Cóż. - uśmiechnęła się, jak gdyby odebrała to jako komplement. 

▀▀  

Skrzętnie notowałam wszystkie szczegóły w swoim umyśle, jednocześnie starając się zmazać, nadpisać nowymi, stare informacje, wspomnienia tamtego dnia. Wkładałam dużo siły we wmówienie sobie, że właśnie tego dnia, wybraliśmy się do restauracji, która zlokalizowana była w centrum miasta. Jedliśmy jakieś wietnamskie jedzenie, które zdecydowaliśmy się po raz pierwszym skosztować. Wieczór jednak miał okazać się niewypałem. Kyungri ubrudziła swoje białe spodnie, siadając na brudnym krześle, zaś Joonyoung, znany ze słabego żołądka, bardzo źle się poczuł, więc postanowiliśmy wrócić. Skierowaliśmy się do domu rodzeństwa, ponieważ u nich było dużo miejsca, a mieliśmy w planach troszkę się wyszaleć. Kiedy Youngowi przeszło złe samopoczucie, zaczęliśmy tańczyć w salonie i śpiewać stare, koreańskie piosenki. Jednakże o 22 musieliśmy przestać, ponieważ w nocy, na ich ulicy, echo jest bardzo silne, więc muzyka mogłaby przeszkadzać sąsiadom. Jeszcze chwilę spędziliśmy na rozmowach, a potem każdy rozszedł się do pokoi, ponieważ ustalone było, iż każdy zostanie u Kyungri i Alexandra, by nie włóczyć się po nocach. 

▀▀  

Cała ta historia wydawała się prawdopodobna, wiarygodna, a z pomocą wszystkich, udało się naszpikować ją idealnie szczegółami i detalami. Już mieliśmy kończyć, wracać do domu, gdy usłyszeliśmy ciche, jednak stanowcze pukanie do drzwi.
Joonyoung otworzył zamek i nie zdążył nawet spojrzeć na gościa, gdy drzwi rozchyliły się pod wpływem popchnięcia, a w progu stanęła Tzuyu.

-Gdzie jest Chanmi?! Co jej zrobiliście?! - zaczęła wydzierać się na nas, jednak szybko zareagował na to Alexander.
-Hola, hola. Nie rozpędziłaś się zbyt mocno? - poklepał ją po ramieniu. - Upadłaś na głowę dziewczę? Przybiegłaś do przypadkowych ludzi, by pytać o swoją przyjaciółeczkę? Skąd my możemy wiedzieć, gdzie ona jest?
-Wy... - nie zdążyła dokończyć, gdyż Okasian przyłożył jej palec do ust.
-Dlaczego oskarżasz nas bezpodstawnie? Hm?
-Widziałam was z nią tego dnia.

Uczucie gorąca przeszło po całym moim ciele, zatrzymując się na policzkach, które właśnie teraz musiały wyglądać jakby ktoś przypalił je żelazkiem. Złapałam się blatu, ponieważ wydawało mi się, że moje nogi nagle stały się miękkie i w każdej chwili mogły nie wytrzymać ciężaru całego ciała. Nagle cały nasz plan, wszystko co planowaliśmy godzinami, legło w gruzach. Zrobiło mi się słabo, jednak musiałam wziąć się w garść, by wyciągnął z Bloody jak najwięcej informacji. Potrzebowaliśmy wiedzieć, co dokładnie widziała, by jakoś to wszystko ogarnąć. Już byłam gotowa, by zadać jej serię pytań, gdy Jessica zrobiła coś czego nikt się nie spodziewał. Z całej siły wepchnęła ją w ścianę, stanęła niebezpiecznie blisko niej i wysyczała jakieś słowa do jej ucha. 


No i klops. Niestety doszło do czegoś, czego bardzo się bałam - zamieszałam się we własnym pomyśle, tak bardzo skomplikowałam sobie te opowiadanie, że nie jestem w stanie go dalej pisać. Ciągle dodawałam w 'zarysie' jakieś szalone pomysły, niespodziewane powiązania i całe te opowiadanie stało się właściwie niemożliwe do napisania przeze mnie. 
Najlepszym rozwiązaniem byłoby przerwać to opowiadanie, zostawić je właśnie w tym momencie, jednak nie chcę was zawodzić, więc postanowiłam zrobić coś innego.
Opowiadanie skończy się znacznie szybciej, początkowo planowałam jakieś 20-25 rozdziałów, jednak teraz jestem w trakcie przekształcania go i zostaną opublikowane jedynie dwa, może trzy rozdziały i epilog. 
Mam nadzieję, że wybaczycie mi to i nie będziecie zawiedzeni kolejnymi rozdziałami.

2 komentarze:

  1. Do tego momentu opowiadanie bardzo mi się podoba ;3 i jestem pewna, że te kolejne rozdziały będą tak samo dobre :D
    Jessica jest straszna.. boję się o to co powiedziała Tzuyu.. :/ chce się dowiedzieć co to! xD
    Czekam na kolejny rozdział ^^

    http://cnbluestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę ciekawi mnie, co Jessica jej powiedziała. W sumie nie wiadomo czy ich plan zadziała. Niby o wszystkim pomyśleli, ale to się dopiero okaże. Myślę, że Jiyeon nie wytrzyma i ich wsypie…
    Jeżeli wynagrodzisz nam to przedwczesne zakończenie innymi świetnymi pracami, to na pewno ci to wybaczymy c:

    OdpowiedzUsuń