środa, 20 maja 2015

Anyone looking for the paradise lost? 4.

Czas na moim blogu świruje. Raz wszystko jest ok, a raz blog działa według jakiejś dziwnej strefy czasowej.
Co do tego rozdziału... Udało mi się tak rozwinąć wątek, że ta część jest o połowę większa od części pierwszej.
W razie gdyby strefa czasowa znowu zwariowała - Jest czwartek, godzina 00:32.


Gdy wyszłam z gabinetu nie płakałam. Nie wpadłam w histerię. Nie czułam żalu, złości, smutku. Przepełniała mnie pustka. Byłam jak porcelanowa lalka wypruta z uczuć.
Dopiero, gdy będąc w swoim pokoju, przyłożyłam telefon do ucha, pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Zaś, gdy usłyszałam spokojny głos Hyuka, wybuchłam płaczem i bardzo długo nie mogłam się uspokoić. Dławiłam się własnymi łzami, nie mogłam złapać oddechu. Chciałam krzyczeć.

- Czyli już wiesz? - zapytał, gdy w końcu udało mi się uspokoić oddech. - Lilly, wiem, że to największe głupstwo jakie mogę Ci powiedzieć, ale zgódź się na to. - nie wierzyłam w to co słyszę. - Jeśli nie zgodzimy się na siebie, znajdą nam kogoś innego. Kogoś kogo poznamy w momencie, gdy będziemy musieli położyć się obok. Oni nie odpuszczą. Jeśli nie ja, Lilly, to ktoś inny, zupełnie obcy. - powoli składałam w głowie co chce mi przekazać. - Masz na sobie obrączkę? - spojrzałam na dłoń i cicho mruknęłam do słuchawki. - Mieliśmy się nie poddawać. Rozłączam się.

Mimo, iż Hyuk zakończył połączenie, jeszcze przez długi czas trzymałam telefon przy uchu, tak jakbym czekała, na to, że cichy głos w słuchawce powie „Mamy Cię! To tylko żart, a Ty dałaś się nabrać.”
Miał rację.
Miał cholerną rację.
Nie wiem ile czasu minęło zanim odłożyłam telefon na podłogę i ruszyłam w stronę ogromnej, białej szafy. Chciałam podejść i otworzyć ją, jednak moje kolana ugięły się pode mną i upadłam na miękki dywan. Wtedy zrozumiałam jaki los mnie czeka. Znałam jedną taką parę, która związała się tylko dlatego, by firmy ich rodziców mogły się połączyć. Musieli mieszkać ze sobą, dzielić jedno łózko, mimo tego, że nic do siebie nie czuli, a poznali się parę miesięcy przed wprowadzeniem do wspólnego mieszkania. Ona była aktorką, on studiował zarządzanie. Kiedy ich związek został ujawniony w mediach, prywatność chłopaka zaczęła być nagminnie naruszana. Zmuszano ich, by pojawiali się wszędzie razem. Z dnia na dzień zaczynali się co raz bardziej nienawidzić, aż w końcu zaczynali rozmawiać tylko przed kamerą. W domu zaś nie zwracali na siebie uwagi, czasem tylko bardzo mocno się kłócili.

„Po dwóch nieprzespanych nocach, mój stan psychiczny znacznie się poprawił. Zaczęłam szukać pozytywnych stron całego tego zajścia. Przygotowałam się psychicznie na to, czego będę musiała się uczyć, co będę musiała robić. Nawet nie wiem kiedy spakowałam i wysłałam w paczkach swoje klamoty, a także jak zmieściłam „najważniejsze rzeczy” w taką małą walizkę.
Pięć dni przed wylotem byłam już gotowa. Gotowa na to, iż całe życie będę okłamywać wszystkich, zapewniając ich, że kocham Han Sanghyuka. Gotowa na wspólne życie nie z wybrankiem serca, a zwykłym kolegą z dzieciństwa. Byłam też świadoma tego jak mam się zachowywać, co może mnie spotkać. Codziennie przed lustrem ćwiczyłam „naturalny uśmiech”.”

Ojciec kupił nam dwa mieszkania w ogromnym wieżowcu znajdującym się w Gangnam. W pierwszym zamieszkałam ja, wraz z Hyukiem, Hackyeonem i Leo. Nasze mieszkanko urządzone było w nowoczesnym stylu. Na ścianach panowała biel i jasne odcienie szarości. Z okien, a także balkonu, można było podziwiać całe miasto i rzekę Han. Mieliśmy dwie sypialnie, w pierwszej, dużo ciemniejszej niż reszta pomieszczeń, stały dwa łóżka dla N i Leo. Dużą część sypialni, którą miałam zajmować z Sanghyukiem, zajmowało ogromne łoże z baldachimem. W pokoju nie było wielu elementów, tylko dwie komody, biurko z krzesłem, które miało pełnić rolę mojej toaletki, a także dwie miękkie pufy. Za rozsuwanymi drzwiami kryła się garderoba, zaś drugie drzwi prowadziły do ogromnej łazienki pokrytej w całości marmurem.
Drugi apartament, piętro niżej, zajmowali Ken, Ravi, Hongbin oraz gosposia, której na imię było Yebin. Ich mieszkanie było zupełnie inne i nieco mniejsze od naszego. Każdy miał swój pokój. Zaś jasny salon pełnił również rolę jadalni.

Droga z lotniska do mieszkania przebiegła bardzo sprawnie. Hyuk odebrał mnie wraz ze swoim menadżerem. Wyglądał dużo lepiej niż wtedy, gdy ostatnio się widzieliśmy. Jego cera wyglądała bardzo zdrowo, delikatnie połyskiwała. Włosy miały piękny wiśniowy kolor. Wydaje mi się, że stał się jeszcze wyższy, niż pół roku temu, a także nabrał masy. Kiedy mnie przytulił, miałam wrażenie, iż mnie zmiażdży. Jego czekoladowe oczy w tym świetle wydawały się jaśniejsze. Jego uśmiech... jego uśmiech był taki sam. Szczery i bardzo ładny. Mimo sytuacji, w której się znaleźliśmy, cieszyła mnie jego obecność. Byłam zadowolona, że spędzimy razem czas.
W domu czekali na mnie chłopcy. Przez te sześć miesięcy bardzo się zmienili. Inne fryzury, jedni schudli, drudzy zaś przybrali na masie. Tylko Leo był tym samym Leo, który ostatnim razem nie chciał bym wracała do Polski i wyłączył mi budzik, bym zaspała. Ku jego niezadowoleniu, zdążyłam.

Ogromny szok przeżyłam, gdy wieczorem włączyłam moją ulubioną stronę z newsami i okazało się, że jestem gwiazdą „newsa dnia”. Ktoś na lotnisku zrobił nam zdjęcie, gdy przytulałam się do Hyuka i delikatnie pocałowałam go w policzek. Nie mogłam wyjść z podziwu, jak w tak krótkim czasie, portal dotarł do tego, iż jestem dziedziczką ChristopherAris oraz tworzę choreografie dla VIXX. Po przeczytaniu całego artykułu, zobaczyłam liczbę komentarzy. Było ich mnóstwo. Na samą myśl moje ręce zaczęły się pocić i drżeć. Byłam pewna, że wiem co było tam napisane. Wiedziałam co fanki robią z dziewczynami ich idoli. Wylewały w komentarzach swoje sfrustrowanie, nie szczędziły wyzwisk i obelg w ich stronę, niejednokrotnie nawet odwracały się od idola, wypisywały z fandomu. Kiedy zaczęłam powoli zjeżdżać myszką w dół, moje serce przyspieszyło, chciało wyrwać się z piersi. Nie byłam gotowa na taką ilość nienawiści skierowaną w moją stronę, jednak ciekawość okazała się silniejsza i zaczęłam czytać. To co tam zobaczyłam było sprzeczne z tym na co byłam gotowa.

„ [+355, -6] Oppa, fighting! Bądźcie szczęśliwi!

[+299, -5] Hyuk-oppa, wybrałeś przepiękną kobietę. Na dodatek jest bogata. Ty szczęściarzu!

[+265, -10] Życzę szczęścia i pięknej miłości!!

[+100, -1] Daebak, para, której bym się nigdy nie spodziewał.

[+52, -8] Totalne zaskoczenie... „

WOW. Popłakałam się. Cały stres właśnie spływał wraz z tuszem do rzęs po moich policzkach. W tym samym momencie do pokoju wszedł Hyuk. Widząc mnie cała zapłakaną, podbiegł przerażony.

- Co się stało? - zapytał, wycierając chusteczką moje policzki.
- Oppa, zobacz. Popatrz na to. - wyszeptałam pokazując na laptopa.


Widziałam jak z nietęgą mina czyta artykuł o nas. Jednak, gdy zaczął czytać komentarze, na jego twarzy zaczął malować się uśmiech.

- Udało się. - powiedział i pogłaskał mnie po głowie.

Następnego dnia, na oficjalnej stronie VIXX, pojawiło się nagranie od dyrektora Jellyfish. Opowiedział o tym, że znam się z Hyukiem od dziecko. Mówił o tym jak utalentowana jestem. „Zależy mi na szczęściu moich podopiecznych. Wiem, że Lilliane jest odpowiednia dla Hyuka. Nie mam zamiaru zabraniać im być parą. Miłość to przepiękne uczucie, które sprawia, że dużo łatwiej wstaje się rano i lżej zasypia wieczorem. To bodziec, który motywuje do działania i dawania z siebie wszystkiego. Oboje są jeszcze młodzi, być może kiedyś się rozstaną, ale teraz, Starlight, obdarzcie ich wsparciem i nie skreślajcie ich związku, bo są ze sobą szczęśliwi. Dajcie im się kochać.” Te słowa dyrektora na długo zapadną mi w pamięć. Szkoda tylko, że to garść kłamstw.

Życie w fałszywym związku okazało się nie takie całkiem złe. Nie musieliśmy specjalnie zmieniać swoich zachowań. Żyliśmy z Hyukiem jak dwójka przyjaciół. Większość czasu spędzaliśmy w wytwórni. Trenowaliśmy godzinami, by dojść jak najbliżej perfekcji. Gdy kończyłam swoją pracę, chodziłam na siłownię, następnie biegałam i wracałam do domu, by pomóc naszej gosposi w przygotowywaniu kolacji dla chłopaków. Ponieważ pracowałam, nie chodziłam do szkoły, dostałam materiały, które powinnam opanować, a pod koniec każdego miesiąca miałam stawić się na zaliczeniach. Wszystko było ok. Martwiło mnie tylko zachowanie Hyuka, który co raz częściej wyłączał się, a także bardzo często na mnie krzyczał. Przestawał przypominać Sanghyuka, którego znam od dziecka. Co raz więcej rzeczy, które robiłam zaczynało mu przeszkadzać. Potrafił wszcząć kłótnię, ponieważ nałożyłam za duża masła na kanapkę.
Również dzisiaj, w niedzielę, nie miałam spokoju. Cały zespół miał wolne, więc postanowili posiedzieć trochę w domu. Wypocząć. Ja zaś sprzątałam w naszej sypialni. Akurat skończyłam myć okna, gdy wpadłam na Hyuka. Zupełnie niechcący oblałam go wodą z wiaderka. Jak zwykle rozpoczęła się ogromna awantura. Zazwyczaj to Sangha krzyczał, a ja stałam jak słup soli, czekając aż skończy. Tym razem jednak nie wytrzymałam.

 - Czy mógłbyś w końcu przestać się na mnie wydzierać?! Jestem tutaj jedynie miesiąc, a nie pamiętam dnia, w którym byś się na mnie wyżywał. Powiedz mi, czego Ty właściwie chcesz?! - milczał, a ja nie miałam zamiaru przestać. - No powiedz. Czego ode mnie oczekujesz?! Co mam zrobić żebyś dał mi spokój?! Czego chcesz?!
- Żebyś w końcu zauważyła co się wokół Ciebie dzieje! Zacznij mnie kochać! - wykrzyczał.


Zastygłam. Chciałam coś powiedzieć, ale słowa ugrzęzły mi w gardle. Spojrzałam na niego. Zobaczyłam łzy w jego oczach. Poczułam, że moje serce bije w dziwny sposób, a po moim ciele przeszły dreszcze. Jeszcze przez chwile na mnie patrzył, a potem ruszył w stronę drzwi.

- No to przepadłem. - szepnął, łapiąc za klamkę.

4 komentarze:

  1. no to przepadł..
    Rozdział świetny, ale mam jedno zastrzerzenie, nie to że raziło w oczy i wgl, ale napisałaś "znam się z Hyukiem od dziecko" podejrzewam, że miało być "od dziecka", więc tylko informuje, uznajmy że to informacja. Hyukkie kocha ją, a ona go ale jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy, będę się tego trzymać.
    Masz bardzo fajny styl pisania, naprawdę mi się podoba. Weny! Hwaiting! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba trzy razy sprawdzałam słowo po słowie całą część, ale tego akurat nie złapałam ;o

      xoxo <3

      Usuń
  2. Zaczęłam czytać przed pójściem do szkoły i przez to strasznie mi się w niej dłużyło, bo zastanawiałam się, co będzie dalej. Jak zwykle świetnie, trzymasz poziom. Robi się coraz ciekawej.
    Wytrwałości i powodzenia w dalszym pisaniu :D

    OdpowiedzUsuń