Co do dzisiejszej części - trochę taka... nijaka? Aczkolwiek bardzo ładnie ją rozwinęłam i jest ona najdłuższa ze wszystkich opublikowanych dotąd rozdzialików.
Kolejny dreszcz i już wiedziałam co
to za uczucie. Nie mogłam pozwolić mu teraz wyjść. Zmusiłam się
do biegu. Zatrzasnęłam otwarte już drzwi przed nim, a kiedy się
obrócił złożyłam na jego ustach pocałunek. Najpierw jeden,
potem kolejny. Dotykając jego twarzy, poczułam łzy. Spojrzałam mu
w oczach, płakał. Łzy nie ustawały. Kiedy odsunęłam się od
niego, usiadł, opierając się od drzwi. Natychmiast przykucnęłam
przy nim, opierając głowę o jego czoło.
- Tak bardzo się bałem. -
wypowiedział tak cicho, że zastanawiałam się czy na pewno to
wypowiedział czy może moja wyobraźnia spłatała mi figiel.
Rękawem od mojej bluzy bardzo
delikatnie otarłam jego łzy. Przytuliłam się do niego. Oparłam
głowę o klatkę piersiową. Słyszałam jak jego serce szybko bije.
Czułam jak płytko oddycha. Po dłuższej chwili oddech i serce się
uspokoiły, a Hyuk pocałował mnie w głowę i delikatnie pogładził
po włosach. Dlaczego poczułam to dopiero teraz? Dlaczego to co
czułam do Sanghyuka ujawniło się akurat w tym momencie?
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Gdy otworzyłam oczy,
zobaczyłam Hyuka. Leżeliśmy na łóżku, byłam przykryta kocem.
„Dyrektor” mówił napis na wyświetlaczu telefonu. Nie chciałam
odbierać, nie teraz, gdy jestem przy nim, ale musiałam.
- Słucham? - wychrypiałam do
słuchawki.
- Dzwonili do mnie z KBC. Za dwa dni
macie wywiad. Oboje. Za chwilę prześlę Ci maila z pytaniami,
które wam zadadzą. Godzina 11 macie być w budynku. O 12
zaczynacie. - nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, telefon
zakomunikował dźwiękiem, iż rozmowa została zakończona.
- Mamy wywiad za dwa dni w KBC. -
zwróciłam się do Hyuka, który właśnie wstawał z łóżka.
Kiwnął tylko głową i wyszedł z
pokoju. Kiedy zostałam sama, zwinęłam się w kulkę i zaczęłam
rozmyślać o tym co wydarzyło się parę godzin wcześniej. Jak to
możliwe, że moje serce zabiło do Hyuka dopiero wtedy, gdy on sam
wyznał mi miłość? Właśnie w tym momencie uświadomiłam sobie,
iż to stało się już znacznie wcześniej. Odkąd pamiętam,
uważałam Sanghyuka za kogoś idealnego, troszczyłam się, starałam
się być jak najpiękniejsza dla niego i nienawidziłam, gdy jakieś
dziewczyny się do niego zbliżały. Tylko dla Hyuka potrafiłam
zrobić z siebie idiotkę, tylko po to, by poprawić mu humor, nie
sypiałam w nocy, aby mógł wypłakać mi się do słuchawki, gdy
miał cięższy okres. Jestem młoda, nie wiedziałam jak to jest być
zakochanym, jednak teraz już wiem. Wiem, że darzyłam Han Sanghyuka
uczuciem innym niż przyjaźń, jednakże sama nie wiedziałam co to
za uczucie.
Nadeszła noc. Po kąpieli skierowałam
się do łóżka, w którym leżał już Hyuk, miałam wrażenie, że
już śpi. Jak zawsze położyłam się na samym końcu ogromnego
łóżka z dala od Han. Pierwszy raz świadomość jego obecności
sprawiła, iż poczułam przyjemne mrowienie ciała. „Mogę się
przytulić?” Nawet nie wiem jak udało mi się wydusić z siebie te
słowa, może stało się tak, ponieważ uważałam, że śpi. W
odpowiedzi na moje pytanie, przyciągnął mnie do siebie, objął w
talii i oparł brodę o moją głowę. Jego ciepły oddech poruszał
delikatnie moje włosy. Moja głowa znajdowała się tuż przy jego
sercu. Tym razem biło miarowo, spokojnie. Powoli mnie usypiało.
Bicie jego serca to najpiękniejsza melodia jaka mogła utulić mnie
do snu.
W dniu wywiadu, punktualnie o 11,
stawiliśmy się w siedzibie stacji KBC. Byłam bardzo zestresowana,
jednak Hyuk trzymający mnie za rękę, sprawiał, że czułam się
bezpiecznie. Na dzisiejszy wywiad stylistki wybrały dla mnie bardzo
elegancki, klasyczny zestaw. Biała koszula, czarne spodnie,
marynarka i ogromny, złoty naszyjnik do ożywienia stylizacji.
Wizażystka zrobiła mi bardzo delikatny, kobiecy makijaż, a
fryzjerka stworzyła na moich włosach piękne, grube fale.
Prezentowałam się bardzo ładnie, jednak, gdy spojrzałam na Hyuka,
zauważyłam kto tutaj jest gwiazdą. Mój chłopak w ciemnym
jeansach, koszuli w kratkę z włosami zaczesanymi na lewo wyglądał
jak milion dolarów. Gdy byliśmy gotowi, ruszyliśmy do sali, w
której wywiad miał zostać przeprowadzony. Zostaliśmy przywitani
przez ładną dziennikarkę. Była młoda, miała może dwadzieścia
trzy lata, napis na jej plakietce informował, iż nazywa się Min
Hyolyn. Obdarzyła nas miłym uśmiechem, pokazała jak powinniśmy
usiąść, w które kamery spoglądać i nie przedłużając dała
znać producentom, iż możemy zaczynać. Większość pytań
dotyczyła tego jak się poznaliśmy, jak to jest być kobietą
idola, co skłoniło mnie do wyprowadzki do Korei, problemów w
naszym związku, a także mojego pochodzenia i umiejętności. Kiedy
skończyły się pytania, które dostałam w mailu, byłam pewna, iż
na tym wywiad się zakończy, jednak młoda dziennikarka wyprowadziła
mnie z błędu.
- Lilliane, jestem bardzo ciekawa
tego, za co najbardziej kochasz Hyuka? - zapytała, spoglądając na
mnie zaciekawiona. Przez parę sekund miałam pustkę w głowie, ale
już po chwili postanowiłam powiedzieć to, co leży mi na sercu.
- Tak naprawdę to nie wiem. -
wszyscy spojrzeli na mnie z przerażeniem, jednak ja wiedziałam co
robię. - Lubię w nim to, iż troszczy się o mnie jak nikt inny,
jest moim wsparciem i daje mi poczucie bezpieczeństwa. Lubię to,
że zawsze jest w stanie mnie rozbawić. Lubię jego oczy, w których
potrafię zobaczyć własne odbicie. Lubię, gdy jest obok i lubię
to, że mogę zasypiać i budzić się przy nim. Jednak nie kocham
go za to. Nie kocham go za coś. Kocham, bo nakazuje mi to moje
serce. Miłość to uczucie, którym darzymy kogoś niezależnie od
tego jaki ktoś jest i jak nas traktuje.
Kiedy skończyłam zauważyłam szok na
twarzy dziennikarki, producentów, zaś w oczach Hyuka malowała się
duma. Po wyłączeniu kamer i zgaszeniu oświetlenia, Min Hyolyn,
pogratulowała nam piękna uczucia i stwierdziła, iż wywiad wyszedł
bardzo dobrze. Przekonała nas, że ludzie na pewno mnie polubią.
Miała racje. Już parę minut po
transmisji wywiadu, internet wrzał. Ludzie pisali na portalach
społecznościowych i forach o tym jaką wspaniałą i utalentowaną
jestem osobą. Mężczyźni zazdrościli Sanghyukowi kobiety, zaś
panie chciały być takie jak ja.
W „nagrodę” za świetny wywiad,
dyrektor, wysłał nas do ogromnego parku rozrywki. Doskonale
wiedzieliśmy, że nie jest to zwyczajny wypad, a sposób na
pokazanie tego jaką szczęśliwą parką jesteśmy. Mimo wszystko
cieszyłam się tą wycieczką. Mogliśmy na chwilę oderwać się od
rzeczywistości i poszaleć jak małe dzieci.
Nie wszystko jednak poszło zgodnie z
moją wizją. Zaraz po wejściu na teren parku rozrywki, fani VIXX
zaczęli robić nam zdjęcia, próbowali zaczepiać, krzyczeli. Byłam
lekko przytłoczona, nie wiedziałam jak się zachować. Na szczęście
obok mnie był Hyuk. Kiedy przyciągnął mnie do siebie i objął w
talii, poczułam się bezpieczniej. Nagle przestałam mieć obawę,
iż coś złego może się stać. Po wyznaniu sprzed paru dni, nie
rozmawialiśmy o naszych uczuciach. Po prostu brnęliśmy do przodu i
żyliśmy jak najszczęśliwiej się dało.
Pierwszą atrakcją był dom strachów.
NIGDY tyle nie krzyczałam co właśnie w momencie zwiedzania owego
domu. Kto by pomyślał, że starannie przygotowane kukły, w dobrym
oświetleniu z odpowiednimi efektami dźwiękowymi potrafią
człowieka tak mocno wystraszyć. Kiedy ja umierałam ze strachu,
Hyuk całkiem dobrze się bawił nabijając się ze mnie, obserwując
moje reakcje. Następną atrakcją, do której ruszyliśmy był
ogromny diabelski młyn. Kiedy zaczęliśmy wznosić się ku górze,
byliśmy cicho.
- Wiesz... może to głupie, ale
chciałbym, żebyś o czymś wiedziała. - zaczął nieśmiało
Hyuk. - Już od dawna nie traktowałem Cię jedynie jako
przyjaciółkę. Nie pamiętam kiedy moje serce biło przy Tobie w
normalnym tempie. Na początku traktowałem moje uczucia do Ciebie
jako dziecięcą miłostkę, jednak z dnia na dzień to było co raz
silniejsze. Nawet nie wiem kiedy Twoje szczęście stało się dla
mnie ważniejsze od wszystkiego innego. Długi czas wiedziałem, że
rodzice szukają mi kobiety, z którą będę musiał się związać
dla majątku. Nie podobało mi się to, ale gdy dowiedziałem się,
że to Ty nią będziesz, byłem najszczęśliwszy. Bardzo bolało
mnie to, iż nie potrafiłaś zauważyć nawet najmniejszej,
pozytywnej cechy tego, że to ja, Hyuk, który było przy Tobie od
dziecka, będę Twoim fikcyjnym mężem. Tego dnia nie chciałem na
Ciebie krzyczeć. Nie chciałem, żeby to tak wszystko wyszło.
Byłem po prostu zirytowany tym, iż nie wiedziałem jak wyjawić Ci
swoje uczucia. W głowie cały czas miałem wspomnienie tego, jak
pierwszego wieczora po Twoim przylocie w rozmowie z chłopakami
podkreślałaś, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Tak bardzo się
bałem. - na chwilę zamilkł i przykucnął przede mną. - Ja po
prostu chcę, żebyś darzyła mnie chociaż w połowie takim
uczuciem, jakim ja darzę Ciebie.
- Hyuk... - oparłam głowę o jego
czoło. - Dam z siebie wszystko, a Ty daj mi trochę czasu. -
wyszeptałam i pocałowałam go, gładząc dłonią jego miękkie
włosy.
Przyciągnął mnie do siebie i objął
w talii, ja zaś oparłam głowę na ramieniu Sanghyuka. Przytuleni
zapomnieliśmy o wszystkim co nas otaczało i nim się obejrzeliśmy,
diabelski młyn, zataczał już czwarte lub piąte koło. Mimo, iż
było nam tak dobrze, musieliśmy opuścić owe miejsce, ponieważ
mężczyzna z obsługi spoglądał na nas od dłuższego czasu z
nienawiścią i lada chwila mógł wybuchnąć.
Ostatnim miejscem, do którego
ruszyliśmy było stanowisko z watą cukrową i lodami. Przez chwilę
męczyło nas sumienie, ponieważ oboje jesteśmy na ścisłej
diecie, jednak smak czekoladowych lodów i subtelna mgiełka waty
cukrowej bardzo szybko i skutecznie zagłuszyły rozsądek.
Parę dni później, na prośbę
jednego z dyrektorów, zjawiliśmy się z VIXX oraz ich menadżerami
w budynku MBS. Ban Ki Hil, główny organizator corocznej, ogromnej
gali MBS zaprosił nas na negocjacje. Byłam bardzo ciekawa dlaczego
w liście do Jellyfish zaznaczył, że wraz z zespołem, pojawić się
mam również ja.
Po przywitaniu i zajęciu miejsc Ban
rozdał nam plik kart.
- Jak wiecie, jestem organizatorem
MBS Music Awards i to ja odpowiadam za to kto i jak zaprezentuje się
na naszej gali. - rozpoczął – W tym roku mam dla was
zarezerwowane aż trzy występy. Dokładnie 15 minut czasu
antenowego. 5 minut na występ z ostatnio promowanym utworem, 5
minut na performance taneczny najlepszych tancerzy oraz 5 minut –
tutaj zatrzymał się i spojrzał na mnie – na występ najbardziej
gorącej pary ostatniego miesiąca.
Po przejrzeniu kart, rzeczywiście
odnalazłam miejsce, w którym pojawiło się moje imię i nazwisko
wraz z pseudonimem scenicznym Sanghyuka. Szokiem był dla mnie fakt,
iż miejsce to było podpisane „last performance”. Nasz występ
miał zamknąć najbardziej prestiżową galę w Korei!
Negocjacje trwały dość długo,
menadżerowie bardzo dokładnie omawiali każdy szczegół. Starali
się ustawić VIXX w najlepszym czasie pomiędzy mniej znanymi
artystami, tak, by to oni lśnili.
Jeszcze tego samego dnia spotkałam się
z dyrektorem Jellyfish, by przygotować od nowa rozkład pracy dla
mnie, w końcu czekała mnie potrójna robota.
Comeback VIXX miał być dopiero za 4
miesiące, więc jako pierwszy opracowywałam układ naszego duetu.
Postanowiłam pomieszać wiele stylów, by uzyskać niepowtarzalny
efekt godny zamknięcia MBS Music Awards. Długo zastanawiałam się
nad tym czy zmiksować parę utworów w jedną całość czy może
wykorzystać tylko jeden. W ostateczności zdecydowałam się
wykorzystać tylko jedną piosenkę i do niej stworzyć choreografię.
Mój wybór padł na „Amadeus” ToppDogg. Całą noc wyrysowywałam
układ taneczny łączący w sobie ostry hip hop, ruchy
charakterystyczne dla jazzu. Dokładałam do niego kroki do dubstepu,
a nawet parę ruchów zaobserwowanych u tancerzy samby. Po ciężkiej,
nieprzespanej nocce, miałam już szkic czegoś niezwykłego.
Szybko się to opowiadanie rozkręca. Fajna i taka "lekka" część. Oby tak dalej. Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńJestem zwolenniczką szybkiej akcji, bez zbędnego pie... gadania :D
UsuńMam wrażenie, że w następnym rozdziale delikatnie wszystko zwolni, ale nie na długo ;)
xoxo.
No no ciekawie się zapowiada. Czekam na kolejny i pozostaje tutaj na długo... ^^
OdpowiedzUsuńPS. Polecam mojego bloga o EXO gdzie głównym bohaterem jest Chanyeol. Myślę że odwiedzisz i zostawisz po sobie komentarz.
[ http://love-came-to-me-unconsciously.blogspot.com/ ]
Pozdrawiam i weny życzę :*
Z chęcią zajrzę w wolnej chwili ;)
UsuńPS. Polecam dołączyć do moich obserwatorów (z prawej strony bloga możesz to znaleźć), dzięki czemu będziesz cały czas na bieżąco ;)