czwartek, 30 lipca 2015

Anyeone looking for the paradise lost? 18.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Właściwie to zbliżamy się powoooli do końca. Miałam jeszcze parę planów co do tego opowiadania, ale po dłuższym namyśle uznałam, iż przedobrze wszystko i zrujnuję całą moją pracę.
Zastanawiam się również nad tym czy potrafiłabym napisać oneshota. Co o tym myślicie? Powinnam spróbować? Chcielibyście zobaczyć coś takiego w przerwie między dwoma opowiadaniami?
Wracam do publikowania wyłącznie w niedziele. Niestety wena szwankuje i ledwo wyrabiam na czas.




Świat zawirował mi przed oczami. Miałam wrażenie, że starszy brat kręci mną na karuzeli, wszystko rozmazywało się. Chciałam coś powiedzieć, ale nagle zapomniałam jak się mówi. Zasłoniłam buzię dłonią, by nie krzyczeć. Oczy napełniły mi się łzami, a serce próbowało wydostać się z mojej klatki piersiowej. Wszystko było wyblakłe, niewyraźne, poza jednym elementem. Tylko on lśnił, miał mocne barwy, był taki idealny. Han Sanghyuk, który właśnie w tym momencie klęczał przede mną, oddając mi swoje serce. Han Sanghyuk, który właśnie wtedy ściągnął swoją skórę i pokazał mi swoją duszę, której miejsce było obok mnie.

-Tak. - wydusiłam z siebie.

Han Sanghyuk, który należy do mnie i ja, która należę do niego. Nałożył pierścionek na mój palec, a następnie złożył pocałunek na moich ustach. Pocałunek, wyróżniający się z miliona pozostałych, delikatny, a zarazem namiętny, przesiąknięty uczuciem szczęścia. Zawierał on w sobie magię, która smakowała miłością, poczuciem bezpieczeństwa i siłą. Siłą pozwalającą nam przetrwać wszystkie złe chwile, wspierającą nas w walce o siebie. Możliwe, że słyszałam oklaski i krzyki gości, ale to nie było ważne, liczył się tylko mój ukochany.

Gdy tego wieczoru położyłam się koło Sanghyuka, nie potrafiłam przestać się uśmiechać. W głowie cały czas szumiało mi te krótkie, niby zwyczajne pytanie, które było obietnicą jasnej przyszłości.
Tego wieczoru jego skóra wydawała się być miększa, usta delikatniejsze, a oczy lśniły jaśniej od najjaśniejszej gwiazdy. Wydawał mi się taki piękny, że bałam się go dotknąć. Chciałam postawić go na półce, w centrum pokoju i przyglądać się, obserwować jego piękno. Powinnam traktować go jak najdroższe dzieło sztuki.

-Jest jak w filmie. - zaśmiał się, przytulając mnie mocniej.
-Hm?
-Nie wydaje Ci się to wszystko takie idealne? Zupełnie jakby wszystko było z góry przygotowane?

Nie odpowiedziałam. Wtulona w niego, zamknęłam oczy i zasypiałam wsłuchana w rytm jego serca.

Od rana wszyscy chodzili mocno pobudzeni. Czekało nas pięć najbardziej intensywnych dni w roku – gale noworoczne. Właściwie zawsze zastanawiało mnie dlaczego mają one taką nazwę, skoro nie odbywają się one na początku roku, a na samym końcu. Cóż, nie mnie to oceniać.

Tego dnia odbyć miała się najważniejsza gala rozdania nagród – Mnet Asian Music Awards. Nie wiedzieć czemu w tym roku była bardzo opóźniona i wplotła się w koncerty noworoczne. VIXX nominowani byli tylko w jednej kategorii, jednak nie byłam zawiedziona, ponieważ w tym roku powracali najlepsi, a także debiuty były na bardzo wysokim poziomie. Walczyłam z dużym stresem, ponieważ ową kategorią było „Best Male Dance Performance - Group” czyli coś za co brałam ogromną odpowiedzialność. Nim jednak mogliśmy poznać zwycięzcę, musieliśmy przetrwać parę występów i rozdanie nagród w innych kategoriach.
VIXX występowali jako trzeci, zaraz po seniorkach z SNSD i GOT7. Na tę galę przygotowałam mieszankę rockowej muzyki z delikatnymi ruchami, które bardzo ładnie łączyły się z piosenką promowaną w tym roku. Mężczyźni jak zwykle dali z siebie wszystko i występ był perfekcyjny.
Zwycięzcę w naszej kategorii wyczytywała Lee Junghyun, szanowana solistka, aktywna od tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego ósmego roku. Niestety to nie VIXX widnieli na kartce. Zwycięzcami okazali się Infinite, którzy wygrywają ową kategorię od dobrych paru lat.

Nie mieliśmy czasu na żal związany z przegraną, ponieważ już następnego dnia zestresowani czekaliśmy na swój występ na gali KBS. Byłam zachwycona wyglądem sceny, która podzielona została na trzy części oraz ozdobiona złotem i czerwienią. Na próbie mogłam zauważyć jak pięknie światła współgrały z muzyką i obrazami pojawiającymi się na ekranach. Według planu, chłopcy mieli wyjechać na scenę za pomocą ogromnej platformy. Cieszyłam się jak dziecko, gdy na próbie pozwolono wjechać mi do góry razem z nimi. Dużym zaszczytem dla zespołu był fakt, iż Leo wraz z wokalistką Lyn, otwierali ową galę. Wykonywali oni swoją piosenkę powstałą parę lat wcześniej w zupełnie innym stylu. Występ VIXX był zaplanowany praktycznie na samym końcu, więc przez dłuższy czas siedzieliśmy pod telewizorem, który pokazywał przebieg gali. Dwa wystąpienia zrobiły na mnie wrażenie. Performance Brown Eyed Girls był prawdziwym dziełem sztuki, wszystko dopięte było na ostatni guzik. Dodatkowym plusem było to, iż owe wystąpienie zakończone zostało solo Gain z „Paradise Lost”. Byłam również zachwycona Infinite, którzy tego wieczoru wystąpili z mieszanką swoich największych hitów.
Gdy nadszedł czas na VIXX tak mocno ściskałam za nich kciuki, że pobielały mi kostki. Niestety mimo dobrego czasu na występ, nie dostaliśmy dodatkowych minut, więc jedyne co mogłam umieścić nowego to krótki performance taneczny pomiędzy refrenem, a spokojniejszą częścią piosenki. I tym razem chłopaki mnie nie zawiedli i wszystko było takie, jakie być powinno.

Trzeciego dnia zmęczenie zaczynało mi dawać się we znaki. Niestety z całej siódemki sypiałam najmniej. Chcąc, by moi mężczyźni byli jak najbardziej wypoczęci i odprężeni, wstawałam wcześniej, by przygotowywać im śniadania, chodziłam dużo później spać, ponieważ szykowałam im ubrania, drugie śniadania. Jednak nie narzekałam na to, ponieważ wszyscy byli moją rodziną, a dla rodziny byłam gotowa się poświęcać. Motywem przewodnim gali SBS była historia czerwonego kapturka. Niestety zombie nijak mają się do tej bajki, więc wraz ze stylistką i nauczycielem aktorstwa przerobiliśmy naszych chłopców na myśliwych, których zadaniem była obrona kapturka. Kim Sohyun z wielkim entuzjazmem podeszła do zagrania roli postaci z bajki. Może brzmiało trochę kiczowato i głupio, ale wszystkie elementy połączone w całość utworzyły wspaniałe show, nagrodzone głośnymi brawami i krzykami uczestników imprezy.

Kolejną, przedostatnią galą była gala MBC, znana z najlepszych występów, duetów i kombinacji. W tym roku zarówno scena jak i oprawa graficzna opanowane były bielą i czernią. Również występy i ubioru poszczególnych artystów kontrastowały ze sobą. Nawet duety stworzone specjalnie na tę galę wyglądały jakby połączono ogień z wodą. Występ VIXX znów zaplanowany był na koniec. Wcześniej zaś mogliśmy obejrzeć duet taneczny naszego N z Jung Hyosung, która ostatnio bardzo ciężko pracowała na spłatę długów, w które TS Entertainment wpadło po przegranej rozprawie z B.A.P. Niestety za choreografię odpowiedzialna była wytwórnia partnerki Hackyeona i całość wyglądała przeciętnie. Uważam, iż pracownicy TS nie postarali się. Mieli do dyspozycji przepiękną muzykę, a także dwoje utalentowanych tancerzy, a stworzyli coś, czego ja nie chciałabym nauczyć nawet trainee.

MBS to telewizja, która zrewolucjonizowała cały przemysł. W ciągu niecałych dwóch lat swojego istnienia osiągnęła wyższą oglądalność niż KBS i SBS. Posiadali oni kadrę młodych i zdolnych dziennikarzy, mieli dobry pomysł na siebie, a także pojawili się w czasie, gdy inne telewizje zaczynały być monotonne. Wszystkie te elementy złożyły się na to, iż to właśnie do tej telewizji należała gala sylwestrowa. Była to ich pierwsza tego typu impreza, jednak uważam, iż bardzo dobrze im to wyszło. Wszystko było dopracowane i ładnie ze sobą współgrało. Tematem owej gali były miłość i pożądanie. Nic więc dziwnego, iż otwierali ją Hyuna z Hyunseungiem, znani jako TROUBLEMAKER. Pomysł na występ stworzony z fragmentów największych hitów był w tym roku bardzo często wykorzystywany. Również ten duet wykorzystał go i zrobił świetne show.
Nikomu nie musiałam udowadniać jak bardzo zestresowana byłam. Tego wieczora mieliśmy trzy występy, w tym jeden, w którym brałam udział. Mimo, iż między wystąpieniami było dużo czasu, ja i tak martwiłam się czy chłopcy zdążą się przebrać i poprawić makijaże, fryzury.
Jako pierwsze były tzw. „konfrontacje taneczne”. Parę wytypowanych zespołów wystawiało swoich najlepszych tancerzy, którzy w określonym czasie pokazywali się z jak najlepszej strony. Pierwsi prezentowali się Hoya i Dongwoo z Infinite. Cały zespół znany jest z tego, iż mają trudne choreografie, a mimo to tańczą idealnie, więc miałam co do nich wysokie oczekiwania. Po tym występie zastanawiałam się czy ta dwójka to na pewno ludzie, ponieważ to co pokazali można było nazwać czystą perfekcją. Kolejni byli Lay, Sehun i Kai z EXO. Miałam okazję zobaczyć ich performance na próbie, więc wiedziałam czego się spodziewać. Wykonali kawał dobrej roboty.
W końcu nadeszła kolej na Raviego, N i Hyuka. Wyróżniali się spośród innych i była to moja obiektywna ocena. Nim zobaczyłam ich na scenie, nie myślałam, iż udało mi się stworzyć coś tak wyjątkowego. Później występowały członkinie AOA, 4MINUTE i HELLOVENUS.
Zaraz po tym był performance chłopaków z „Dangerous”. Do tej choreografii zainspirował mnie taniec uliczny. Zupełnie odeszłam od konceptu zombie i opracowałam coś, co przypominało występy, które widziałam na ulicach w USA.
Nim się obejrzałam nadeszła kolej na najważniejszy występ, który miał zamknąć galę MBS. Był to nasz duet. Stres odbierał mi mowę, więc jedynym sposobem w jaki komunikowałam się z ukochanym, było kiwanie głową.
Wizażystki wykonały świetną robotę. Nigdy nie pochwalałam mocnych makijażu u mężczyzn, jednak Hyuk wyglądał niesamowicie. Nasza stylistka postawiła na prostotę. Dla mnie przygotowała obcisłą czarną koszulkę z prześwitującym materiałem na brzuchu oraz koronkowe spodenki, dla Hyuka zaś czarne, proste spodnie oraz skórzaną kurtkę z koronkowymi wstawkami.
Na scenę wjechaliśmy z pomocą specjalnej platformy w towarzystwie jakiejś spokojnej ballady. Później trzymając się za ręce podeszliśmy na środek sceny i czekaliśmy na muzykę. Hałas jaki robili fani jeszcze bardziej mnie stresował, jednak, gdy tylko usłyszałam naszą piosenkę cały stres po prostu zniknął. Spojrzałam ukochanemu w oczy i wiedziałam co robić. Nie potrzebowałam liczyć kroków, ani nawet o nich myśleć, zupełnie jakby ten taniec był czymś co robiłam od zawsze.
Gdy skończyliśmy tłum piszczał, bił brawo, a na twarzach tych ludzi widniały uśmiechy. To co mogłam zobaczyć zupełnie zrekompensowało mi trudy pracy, cały stres i zmęczenie.

Ze względu na późną porę, reszta chłopaków pojechała do domu, nie czekając na nas. Mieliśmy spotkać się w domu i tam porozmawiać, pogratulować sobie. Ja z Hyukiem musieliśmy zostać, by przebrać się, a także podziękować wizażystkom i naszej stylistce za współpracę.
Niespełna godzinę później wsiadaliśmy do samochodu, gdy zadzwonił do nas telefon. Niewiele pamiętam z tamtej rozmowy.
Jedyne co brzmiało w mojej głowie to VIXX, wypadek samochodowy, szpital.

5 komentarzy:

  1. Oby nikomu nic się nie stało w tym wypadku...
    Kiedyś trzeba skończyć, a 18 rozdziałów to nie znowu tak mało, tym bardziej że akcja szybko się rozwinęła. Myślę, że dałabyś radę napisać oneshota, bo czemu nie?
    Dużo weny i czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytając, poczułam się jakbym tam była wśród nich wszystkich!
    Było za pięknie i znowu bum...,kolejne nieciekawe zdarzenie.
    Oby wszystko dobrze się zakończyło i nie było żadnych ofiar.
    Czekam do niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak już skończyłaś maltretować główną bohaterkę, to bierzesz się za całą resztę? :<
    Biedni... ale mam nadzieję, że nic strasznego się nie stanie.. prawda? PRAWDA?!
    Bardzo zaciekawiona czekam na kolejny rozdział ^^

    http://cnbluestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do oneshotów to są one łatwiejszą formą niż długie opowiadania, więc na pewno dasz radę :D

      Usuń
  4. Pomysł z oneshotem mi się bardzo podoba!
    Pomimo, że zbliżasz się do końca to te opowiadanie jest jedym z lepszych jakie przeczytałam :)
    Fighting! ^^

    OdpowiedzUsuń