Właściwie to zbliżamy się powoooli do końca. Miałam jeszcze parę planów co do tego opowiadania, ale po dłuższym namyśle uznałam, iż przedobrze wszystko i zrujnuję całą moją pracę.
Zastanawiam się również nad tym czy potrafiłabym napisać oneshota. Co o tym myślicie? Powinnam spróbować? Chcielibyście zobaczyć coś takiego w przerwie między dwoma opowiadaniami?
Wracam do publikowania wyłącznie w niedziele. Niestety wena szwankuje i ledwo wyrabiam na czas.
Świat zawirował mi przed oczami.
Miałam wrażenie, że starszy brat kręci mną na karuzeli, wszystko
rozmazywało się. Chciałam coś powiedzieć, ale nagle zapomniałam
jak się mówi. Zasłoniłam buzię dłonią, by nie krzyczeć. Oczy
napełniły mi się łzami, a serce próbowało wydostać się z
mojej klatki piersiowej. Wszystko było wyblakłe, niewyraźne, poza
jednym elementem. Tylko on lśnił, miał mocne barwy, był taki
idealny. Han Sanghyuk, który właśnie w tym momencie klęczał
przede mną, oddając mi swoje serce. Han Sanghyuk, który właśnie
wtedy ściągnął swoją skórę i pokazał mi swoją duszę, której
miejsce było obok mnie.
-Tak. - wydusiłam z siebie.
Han Sanghyuk, który należy do mnie i
ja, która należę do niego. Nałożył pierścionek na mój palec,
a następnie złożył pocałunek na moich ustach. Pocałunek,
wyróżniający się z miliona pozostałych, delikatny, a zarazem
namiętny, przesiąknięty uczuciem szczęścia. Zawierał on w sobie
magię, która smakowała miłością, poczuciem bezpieczeństwa i
siłą. Siłą pozwalającą nam przetrwać wszystkie złe chwile,
wspierającą nas w walce o siebie. Możliwe, że słyszałam oklaski
i krzyki gości, ale to nie było ważne, liczył się tylko mój
ukochany.
Gdy tego wieczoru położyłam się
koło Sanghyuka, nie potrafiłam przestać się uśmiechać. W głowie
cały czas szumiało mi te krótkie, niby zwyczajne pytanie, które
było obietnicą jasnej przyszłości.
Tego wieczoru jego skóra wydawała się
być miększa, usta delikatniejsze, a oczy lśniły jaśniej od
najjaśniejszej gwiazdy. Wydawał mi się taki piękny, że bałam
się go dotknąć. Chciałam postawić go na półce, w centrum
pokoju i przyglądać się, obserwować jego piękno. Powinnam
traktować go jak najdroższe dzieło sztuki.
-Jest jak w filmie. - zaśmiał się,
przytulając mnie mocniej.
-Hm?
-Nie wydaje Ci się to wszystko takie
idealne? Zupełnie jakby wszystko było z góry przygotowane?
Nie odpowiedziałam. Wtulona w niego,
zamknęłam oczy i zasypiałam wsłuchana w rytm jego serca.
Od rana wszyscy chodzili mocno
pobudzeni. Czekało nas pięć najbardziej intensywnych dni w roku –
gale noworoczne. Właściwie zawsze zastanawiało mnie dlaczego mają
one taką nazwę, skoro nie odbywają się one na początku roku, a
na samym końcu. Cóż, nie mnie to oceniać.
Tego dnia odbyć miała się
najważniejsza gala rozdania nagród – Mnet Asian Music Awards. Nie
wiedzieć czemu w tym roku była bardzo opóźniona i wplotła się w
koncerty noworoczne. VIXX nominowani byli tylko w jednej kategorii,
jednak nie byłam zawiedziona, ponieważ w tym roku powracali
najlepsi, a także debiuty były na bardzo wysokim poziomie.
Walczyłam z dużym stresem, ponieważ ową kategorią było „Best
Male Dance Performance - Group” czyli coś za co brałam ogromną
odpowiedzialność. Nim jednak mogliśmy poznać zwycięzcę,
musieliśmy przetrwać parę występów i rozdanie nagród w innych
kategoriach.
VIXX występowali jako trzeci, zaraz po
seniorkach z SNSD i GOT7. Na tę galę przygotowałam mieszankę
rockowej muzyki z delikatnymi ruchami, które bardzo ładnie łączyły
się z piosenką promowaną w tym roku. Mężczyźni jak zwykle dali
z siebie wszystko i występ był perfekcyjny.
Zwycięzcę w naszej kategorii
wyczytywała Lee Junghyun, szanowana solistka, aktywna od tysiąc
dziewięćset dziewięćdziesiątego ósmego roku. Niestety to nie
VIXX widnieli na kartce. Zwycięzcami okazali się Infinite, którzy
wygrywają ową kategorię od dobrych paru lat.
Nie mieliśmy czasu na żal związany z
przegraną, ponieważ już następnego dnia zestresowani czekaliśmy
na swój występ na gali KBS. Byłam zachwycona wyglądem sceny,
która podzielona została na trzy części oraz ozdobiona złotem i
czerwienią. Na próbie mogłam zauważyć jak pięknie światła
współgrały z muzyką i obrazami pojawiającymi się na ekranach.
Według planu, chłopcy mieli wyjechać na scenę za pomocą ogromnej
platformy. Cieszyłam się jak dziecko, gdy na próbie pozwolono
wjechać mi do góry razem z nimi. Dużym zaszczytem dla zespołu był
fakt, iż Leo wraz z wokalistką Lyn, otwierali ową galę.
Wykonywali oni swoją piosenkę powstałą parę lat wcześniej w
zupełnie innym stylu. Występ VIXX był zaplanowany praktycznie na
samym końcu, więc przez dłuższy czas siedzieliśmy pod
telewizorem, który pokazywał przebieg gali. Dwa wystąpienia
zrobiły na mnie wrażenie. Performance Brown Eyed Girls był
prawdziwym dziełem sztuki, wszystko dopięte było na ostatni guzik.
Dodatkowym plusem było to, iż owe wystąpienie zakończone zostało
solo Gain z „Paradise Lost”. Byłam również zachwycona
Infinite, którzy tego wieczoru wystąpili z mieszanką swoich
największych hitów.
Gdy nadszedł czas na VIXX tak mocno
ściskałam za nich kciuki, że pobielały mi kostki. Niestety mimo
dobrego czasu na występ, nie dostaliśmy dodatkowych minut, więc
jedyne co mogłam umieścić nowego to krótki performance taneczny
pomiędzy refrenem, a spokojniejszą częścią piosenki. I tym razem
chłopaki mnie nie zawiedli i wszystko było takie, jakie być
powinno.
Trzeciego dnia zmęczenie zaczynało mi
dawać się we znaki. Niestety z całej siódemki sypiałam najmniej.
Chcąc, by moi mężczyźni byli jak najbardziej wypoczęci i
odprężeni, wstawałam wcześniej, by przygotowywać im śniadania,
chodziłam dużo później spać, ponieważ szykowałam im ubrania,
drugie śniadania. Jednak nie narzekałam na to, ponieważ wszyscy
byli moją rodziną, a dla rodziny byłam gotowa się poświęcać.
Motywem przewodnim gali SBS była historia czerwonego kapturka.
Niestety zombie nijak mają się do tej bajki, więc wraz ze
stylistką i nauczycielem aktorstwa przerobiliśmy naszych chłopców
na myśliwych, których zadaniem była obrona kapturka. Kim Sohyun z
wielkim entuzjazmem podeszła do zagrania roli postaci z bajki. Może
brzmiało trochę kiczowato i głupio, ale wszystkie elementy
połączone w całość utworzyły wspaniałe show, nagrodzone
głośnymi brawami i krzykami uczestników imprezy.
Kolejną, przedostatnią galą była
gala MBC, znana z najlepszych występów, duetów i kombinacji. W tym
roku zarówno scena jak i oprawa graficzna opanowane były bielą i
czernią. Również występy i ubioru poszczególnych artystów
kontrastowały ze sobą. Nawet duety stworzone specjalnie na tę galę
wyglądały jakby połączono ogień z wodą. Występ VIXX znów
zaplanowany był na koniec. Wcześniej zaś mogliśmy obejrzeć duet
taneczny naszego N z Jung Hyosung, która ostatnio bardzo ciężko
pracowała na spłatę długów, w które TS Entertainment wpadło po
przegranej rozprawie z B.A.P. Niestety za choreografię
odpowiedzialna była wytwórnia partnerki Hackyeona i całość
wyglądała przeciętnie. Uważam, iż pracownicy TS nie postarali
się. Mieli do dyspozycji przepiękną muzykę, a także dwoje
utalentowanych tancerzy, a stworzyli coś, czego ja nie chciałabym
nauczyć nawet trainee.
MBS to telewizja, która
zrewolucjonizowała cały przemysł. W ciągu niecałych dwóch lat
swojego istnienia osiągnęła wyższą oglądalność niż KBS i
SBS. Posiadali oni kadrę młodych i zdolnych dziennikarzy, mieli
dobry pomysł na siebie, a także pojawili się w czasie, gdy inne
telewizje zaczynały być monotonne. Wszystkie te elementy złożyły
się na to, iż to właśnie do tej telewizji należała gala
sylwestrowa. Była to ich pierwsza tego typu impreza, jednak uważam,
iż bardzo dobrze im to wyszło. Wszystko było dopracowane i ładnie
ze sobą współgrało. Tematem owej gali były miłość i
pożądanie. Nic więc dziwnego, iż otwierali ją Hyuna z
Hyunseungiem, znani jako TROUBLEMAKER. Pomysł na występ stworzony z
fragmentów największych hitów był w tym roku bardzo często
wykorzystywany. Również ten duet wykorzystał go i zrobił świetne
show.
Nikomu nie musiałam udowadniać jak
bardzo zestresowana byłam. Tego wieczora mieliśmy trzy występy, w
tym jeden, w którym brałam udział. Mimo, iż między wystąpieniami
było dużo czasu, ja i tak martwiłam się czy chłopcy zdążą się
przebrać i poprawić makijaże, fryzury.
Jako pierwsze były tzw. „konfrontacje
taneczne”. Parę wytypowanych zespołów wystawiało swoich
najlepszych tancerzy, którzy w określonym czasie pokazywali się z
jak najlepszej strony. Pierwsi prezentowali się Hoya i Dongwoo z
Infinite. Cały zespół znany jest z tego, iż mają trudne
choreografie, a mimo to tańczą idealnie, więc miałam co do nich
wysokie oczekiwania. Po tym występie zastanawiałam się czy ta
dwójka to na pewno ludzie, ponieważ to co pokazali można było
nazwać czystą perfekcją. Kolejni byli Lay, Sehun i Kai z EXO.
Miałam okazję zobaczyć ich performance na próbie, więc
wiedziałam czego się spodziewać. Wykonali kawał dobrej roboty.
W końcu nadeszła kolej na Raviego, N
i Hyuka. Wyróżniali się spośród innych i była to moja
obiektywna ocena. Nim zobaczyłam ich na scenie, nie myślałam, iż
udało mi się stworzyć coś tak wyjątkowego. Później występowały
członkinie AOA, 4MINUTE i HELLOVENUS.
Zaraz po tym był performance chłopaków
z „Dangerous”. Do tej choreografii zainspirował mnie taniec
uliczny. Zupełnie odeszłam od konceptu zombie i opracowałam coś,
co przypominało występy, które widziałam na ulicach w USA.
Nim się obejrzałam nadeszła kolej na
najważniejszy występ, który miał zamknąć galę MBS. Był to
nasz duet. Stres odbierał mi mowę, więc jedynym sposobem w jaki
komunikowałam się z ukochanym, było kiwanie głową.
Wizażystki wykonały świetną robotę.
Nigdy nie pochwalałam mocnych makijażu u mężczyzn, jednak Hyuk
wyglądał niesamowicie. Nasza stylistka postawiła na prostotę. Dla
mnie przygotowała obcisłą czarną koszulkę z prześwitującym
materiałem na brzuchu oraz koronkowe spodenki, dla Hyuka zaś
czarne, proste spodnie oraz skórzaną kurtkę z koronkowymi
wstawkami.
Na scenę wjechaliśmy z pomocą
specjalnej platformy w towarzystwie jakiejś spokojnej ballady.
Później trzymając się za ręce podeszliśmy na środek sceny i
czekaliśmy na muzykę. Hałas jaki robili fani jeszcze bardziej mnie
stresował, jednak, gdy tylko usłyszałam naszą piosenkę cały
stres po prostu zniknął. Spojrzałam ukochanemu w oczy i wiedziałam
co robić. Nie potrzebowałam liczyć kroków, ani nawet o nich
myśleć, zupełnie jakby ten taniec był czymś co robiłam od
zawsze.
Gdy skończyliśmy tłum piszczał, bił
brawo, a na twarzach tych ludzi widniały uśmiechy. To co mogłam
zobaczyć zupełnie zrekompensowało mi trudy pracy, cały stres i
zmęczenie.
Ze względu na późną porę, reszta
chłopaków pojechała do domu, nie czekając na nas. Mieliśmy
spotkać się w domu i tam porozmawiać, pogratulować sobie. Ja z
Hyukiem musieliśmy zostać, by przebrać się, a także podziękować
wizażystkom i naszej stylistce za współpracę.
Niespełna godzinę później
wsiadaliśmy do samochodu, gdy zadzwonił do nas telefon. Niewiele
pamiętam z tamtej rozmowy.
Jedyne co brzmiało w mojej głowie to
VIXX, wypadek samochodowy, szpital.
Oby nikomu nic się nie stało w tym wypadku...
OdpowiedzUsuńKiedyś trzeba skończyć, a 18 rozdziałów to nie znowu tak mało, tym bardziej że akcja szybko się rozwinęła. Myślę, że dałabyś radę napisać oneshota, bo czemu nie?
Dużo weny i czasu :)
Czytając, poczułam się jakbym tam była wśród nich wszystkich!
OdpowiedzUsuńByło za pięknie i znowu bum...,kolejne nieciekawe zdarzenie.
Oby wszystko dobrze się zakończyło i nie było żadnych ofiar.
Czekam do niedzieli!
Jak już skończyłaś maltretować główną bohaterkę, to bierzesz się za całą resztę? :<
OdpowiedzUsuńBiedni... ale mam nadzieję, że nic strasznego się nie stanie.. prawda? PRAWDA?!
Bardzo zaciekawiona czekam na kolejny rozdział ^^
http://cnbluestory.blogspot.com/
Co do oneshotów to są one łatwiejszą formą niż długie opowiadania, więc na pewno dasz radę :D
UsuńPomysł z oneshotem mi się bardzo podoba!
OdpowiedzUsuńPomimo, że zbliżasz się do końca to te opowiadanie jest jedym z lepszych jakie przeczytałam :)
Fighting! ^^