niedziela, 15 listopada 2015

GUILTY - rozdział drugi



Odwróciłam jednak wzrok, przypominając sobie prośbę Bloody. Spojrzałam na resztę klasy, wszyscy szeptali, spoglądając niedyskretnie na mnie. Czyżby każdy wiedział o tym co wydarzyło się na korytarzu? Nie chcąc tkwić na środku sali, szybkim krokiem ruszyłam do swojej ławki. Usiadłam obok Jinah, dziewczyny, z którą siedziałam od zawsze, mimo tego, iż nie przyjaźniłyśmy się i niewiele o sobie wiedziałyśmy.

-Cześć. - rzuciłam do koleżanki, która słysząc mój głos, przerażona odsunęła się na drugi brzeg ławki.

Czyżby bała się, że spotka ją to samo co ja? Czy ten incydent sprawi, że zostanę sama? Mój telefon zawibrował, dostałam wiadomość od Bloody.

„Głowa do góry, maleńka. Nie przejmuj się jednorazowym wypadkiem, to był zwykły pokaz siły.”

Chcąc, nie chcąc, kąciki moich ust uniosły się wysoko. Po raz kolejny miała racje, nie mogłam zaprzątać sobie głowy tym przez cały czas. Byłam tak przejęta, że nawet nie zauważyłam kiedy do klasy wszedł nauczyciel i zaczął wykładać swój przedmiot. Tak nie może być! Nie dam się zastraszyć.

▀▀

Byłam zupełnie znudzona. Belfer niskim, usypiającym głosem gawędził o wartości średniowiecznej sztuki. Rozejrzałam się po klasie, niektórzy spali na ławkach, inni podpierając głowy dłońmi notowali słowa staruszka. Sięgnęłam po kartkę, zapisałam wiadomość dla przyjaciółki i bezszelestnie przesunęłam ją w stronę Jessi.

„Zobacz, nasz pupil siedzi jakiś spięty.”

„Udało się, za pierwszym razem.”

„To co, dzisiaj odpuszczamy, a jutro spróbujemy czegoś nowego?”

„Właśnie o tym myślałam. Jak myślisz, postawi nam obiad? W końcu jesteśmy jej nowymi przyjaciółkami♥”

„Jesteś szalona.”

Kiedy dostrzegłam, że zbliża się nauczyciel, szybko schowałam kartkę pod zeszyt i z całych sił udawałam, iż słucham co ma on do powiedzenia. Widząc jednak minę Jessici, wybuchłam śmiechem. Belfrowi niezbyt się to spodobało, co skwitował pełnym grozy spojrzeniem. On chyba jeszcze nie wiem z kim ma do czynienia. 



-Mała zmiana planów. - rzuciła Hyeyin otwierając mi drzwi. - Za 5 minut jedziemy na basen. Kupiłam Ci zajebisty strój, będziesz wyglądała jak milion dolarów.
-Jak to za 5? - z prędkością światła ściągnęłam buty i wbiegłam do swojego pokoju. - Nie zdążę! - możliwe, że tę informację usłyszał cały budynek.
-Spokojnie, wszystko spakowałam. Wystarczy, że odłożysz torbę z książkami i zejdziesz na parking.

Ta dziewucha doprowadzi do tego, że kiedyś stanie mi serce. Nikt tak jak ona nie potrafi mnie zestresować. Jednak kocham ją, jest dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam. Cała nasza piątka była jak rodzina, patologiczna, ale wciąż rodzina.

▀▀

Przez resztę dnia Jessica i Jiyeon nie zbliżały się do mnie, więc uspokoiłam się. Tak jak mówiła Bloody, to był zwyczajny pokaz siły. Te dwie po prostu chciały pokazać, że one tu rządzą. W dobrym humorze ruszyłam na korepetycje. Byłam bardzo szczęśliwa, gdy po raz pierwszy tak szybko przyswoiłam materiał, podany przez moją korepetytorkę. Matematyka zawsze szła mi najgorzej, więc gdy tak szybko nauczyłam się dodawania i odejmowania sum algebraicznych, postanowiłam zaprosić Bloody na kolacje. Ostatnio zaniedbywałam naszą przyjaźń, więc chciałam jej to wynagrodzić. Miejsce spotkania wybrałam dość szybko, ona uwielbiała jedną restaurację, jednak rzadko w niej bywało, bo nie lubiła wydawać takiej ilości pieniędzy.

▀▀
 
-Gotowe? Czas na zdjęcie! - zagadała Jessica przyciągając naszą dwójkę do lustra.
-O nie, nie! - próbowałam się wykręcić. - Jadłam niedawno, zobacz jak wygląda mój brzuch.
-To wciągniesz. - cmoknęła mnie w policzek.

Spojrzałam na naszą trójkę. Byłyśmy zupełnie różne. Hyeyin była najniższa i miała przepiękne kobiecie krągłości. Nie spotkałam jeszcze nikogo, kogo nie zahipnotyzowałyby biodra naszej Hwasy. Wyglądała ona bardzo dojrzale, a cały wygląd dopełniały zafarbowane na blond, włosy do ramion. Jessica zaś była wysoka i miała piękne wysportowane ciało. Często zmieniała kolor włosów, obecnie miała długie, kruczoczarne. Zdecydowanie jej atutem były pełne usta, które praktycznie zawsze podkreślała krwistoczerwoną pomadką. No i ja. Właściwie ciężko mi powiedzieć coś o sobie. Jestem szczupła, ale brakuje mi wyraźnego wcięcia w talii. Mam jasnobrązowe, długie włosy. Z naszego trio, to ja jestem najnudniejszą postacią. 

▀▀

-Co Ty taka szczęśliwa? - zapytała Bloody, zajadając się najlepszym sushi w mieście.
-Mam po prostu dobry dzień. Bloody?
-Hm? - spojrzała na mnie i przerwała jedzenie.
-Przepraszam, że ostatnio w ogóle nie wiem co się u Ciebie dzieje. Ciągle tylko rozmawiamy o mnie. Wszystko z Tobą ok?
-Głupia! - klepnęła mnie w czoło. - Ze mną wszystko dobrze, a rozmawiamy o Tobie, bo teraz Ty masz cięższy okres. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, a o przyjaciół trzeba dbać, choćby nie wiadomo co się działo, tak?

Byłam naprawdę wdzięczna losowi, że natrafiłam na taką osobę, jaką jest Bloody. Jej dobroć nie miała granic, a ciepło biło od niej nieprzerwanie. Gdyby nie ona, już dawno poddałabym się i przestała walczyć o siebie.

▀▀

Trzy godziny na basenie wykończyły nas do takiego stopnia, że zaraz po powrocie do domu, każdy położył się spać i zupełnie jakby po upływie minuty obudził nas budzik do szkoły. Praktycznie bez słowa przygotowałyśmy się do szkoły z Jessicą, a potem całą drogę do szkoły drzemałyśmy. Dopiero wchodząc do budynku publicznego ożywiłyśmy się wiedząc, że czeka nas dzisiaj dobra zabawa. Wczoraj na basenie wpadł mi do głowy świetny pomysł, który musiał być zrealizowany. Mingyu stwierdził, że jesteśmy szalone, jednak widziałam po jego oczach, iż z chęcią przyjrzy się całemu zajściu, a po chwili zgodził się nam pomóc. Hwasa z Joonyoungiem również byli zaciekawieni naszymi poczynaniami, więc postanowili po cichu nam towarzyszyć.

-Patrzyłaś już co serwują dzisiaj na stołówce? - zagadała mnie Jessi.
-Nie, chciałam zrobić to po tej lekcji. - szepnęłam, widząc, iż nauczyciel kończy pisać temat na tablicy. Jessica podała mi telefon, a ja zaczęłam czytać pod nosem. - Kimchi jjigae. Excellent.

▀▀

Wczoraj bardzo długo rozmawiałyśmy z Bloody. Omawiałyśmy wszystkie możliwe tematy, dyskutowałyśmy o naszej przyszłości, wspominałyśmy dzieciństwo. Nie było tematu, którego byśmy nie poruszyły. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, iż położyłyśmy się spać bardzo późno i zaspałyśmy. Nie wiem jakim cudem zdążyłyśmy się wyszykować i dobiec na autobus. Niestety przez to wszystko nie zjadłyśmy śniadania i przez cały dzień jedyne o czym marzyłam było przekąszenie czegoś. Kiedy nadszedł czas obiadu prawie biegłyśmy do stołówki i nałożyłyśmy porcje, których w innym wypadku nie dałybyśmy rady zjeść. Usiadłyśmy w naszym ulubionym miejscu i już miałyśmy zacząć jeść, gdy zdarzyła się bardzo dziwna rzecz. Naprzeciwko mnie usiadł chłopak, którego widziałam wczoraj z Jiyeon i Jessicą.

-Cześć. - odparł, kładąc swoją tackę z jedzeniem na stoliku. - Dobrze spałaś?
-Cześć. T-tak. - nie wiedziałam jak się zachować.
-Zhou Tzuyu, - zwrócił się do Bloody. - mogłabyś zostawić nas samych? Chciałbym porozmawiać z Twoją koleżanką. - ta bez słowa zostawiła nas samych.
-O czym chcesz ze mną rozmawiać? - byłam onieśmielona tą sytuacją.
-O wszystkim. Jessica mówiła, że jesteś jej przyjaciółką. - zaśmiał się i zaczął jeść swój posiłek. 

▀▀

Czekałyśmy na odpowiedni moment. Joonyoung z Hyeyin usiedli niedaleko naszej pupilki i przyglądali się Mingyu, który właśnie dosiadł się do niej. Gdy tylko zauważyłyśmy, iż od stołu odchodzi Tzuyu, zaczęłyśmy iść w ich kierunku.

-Cześć Chanmi! - pchnęłam talerz z posiłkiem tak, że cały wylądował na koszuli dziewczyny. - Och! Wybacz, chciałam go po prostu przesunąć, by lepiej Ci się jadło. - udałam zdziwienie, jednak widząc minę Mingyu zaśmiałam się cicho.
-Tą plamę trzeba zaprać. - Jessica sięgnęła po szklankę wody i wylała ją na głowę Chanmi, która siedziała nieruchomo. - Teraz dużo lepiej.

Cała sala patrzyła teraz na nas, jednak nikt nie miał odwagi spojrzeć nam w oczy. Jeszcze chwile stałyśmy nad Chanmi, która zaczęła drżeć, a potem razem z Mingyu poszliśmy zjeść obiad z pozostałą dwójką.

-Szalone dziewuchy! - zaśmiał się Joonyoung i wrócił do posiłku.
-Jesteście okrutne. - zmierzyła nas wzrokiem Hwasa, a następnie uśmiechnęła się. - Lubię was. 

▀▀

Świat zawirował mi przed oczami. Więc po to usiadł ze mną i pozbył się Tzuyu? Łzy napłynęły mi do oczu, a całe ciało drżało mi i nie mogłam tego opanować. Długą chwilę zajęło mi zmuszenie się do wstania z krzesła. Prawie biegłam kierując się do łazienki, nie chciałam spotkać po drodze Bloody, która zniknęła gdzieś w głębi stołówki ze swoim obiadem.
Byłam już bliska płaczu, gdy spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Nie możesz Chanmi, nie przez nie. Włożyłam całą swoją siłę w wyłączenie myślenia i skupienie się na praniu brudnej koszuli. 


Na początku chciałabym powitać na moim blogu Ritsu! Od dawna Cię podziwiam, więc jestem zaszczycona tym, iż zajrzałaś do mnie. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej, a czytanie moich wypocin sprawi Ci przyjemność~ 
Co do rozdziału, za bardzo nie wiem co powiedzieć. Strasznie łatwo przyszło mi napisanie go, właściwie to chyba najszybciej stworzony rozdział w całej mojej "karierze".
Zapraszam was bardzo mocno do komentowania!

4 komentarze:

  1. Tobie strasznie szybko pisało się rozdział, mi strasznie szybko się go czytało, czyli wszystko się zgadza. Zastanawiam się, jak tak łatwo przychodzi ci przeskakiwanie z jednej osobowość na zupełnie inną. Co tu dużo mówić, po cichu liczę, że Chanmi jeszcze im się odpłaci.
    Czekam na kolejne cudeńko i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze wiedziałam, że jak chcesz to potrafisz świetnie pisać.
    Nie popędzaj mnie do czytania, bo to nic nie daje, a ja i tak przeczytam, kiedy zechcę.
    Zaczyna być coraz ciekawiej.
    Czekam na następne części, też takie fajowe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział ;3 ciekawi mnie w jakim kierunku dalej zmierza to opowiadanie.. w głowie tworzy mi się kilka pomysłów jak to może się potoczyć, ale mam nadzieję, że wymyślisz coś oryginalneho co nawet nie przeszło mi przez myśl xD
    Fighting!

    http://cnbluestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej, naprawdę? Aż się oglądnęłam za siebie by upewnić się, że to o mnie chodzi mimo że w jestem sama w pokoju. Bardzo mi miło i to ja czuję się zaszczycona, że moje rzadko wrzucane ,,dzieła,, Ci się podobają. Co do rozdziału, to cud miód malina. Mam parę zalążków pomysłów co może się podziać dalej i lecę czytać kolejne dwa rozdziały bo już się nie mogę doczekać co takiego nawyprawiałaś w nich xD

    OdpowiedzUsuń